Korzystając z okazji że w końcu mam wolne, Ona kończy lalę, to postanowiłem opowiedzieć trochę o tym jak to wszystko u mnie z tym AC/DC było :)
Więc zaczynając od samego początku; pierwszy raz styczność z AC/DC miałem w 6 klasie podstawówki, tj. ok. 2001 roku. Na MTV ( tak! wtedy o dziwo leciała tam muzyka a nie kolejny sezon Nastoletnich Matek!) zobaczyłem teledysk tegoż zespołu pod tytułem Stiff Upper Lip, który możecie obejrzeć poniżej
To właśnie wtedy mój Tata kupił na ruskim bazarze płytę z największymi przebojami AC/DC, która prezentuje się tak
I właśnie wtedy to się zaczęło, wielka euforia, słuchanie non stop, przegrywanie na kasete i słuchanie na walkmanie w drodze do szkoły i gdziekolwiek indziej! :) Thunderstruck, Hells Bells czy Dirty Deeds Done Dirt Cheap odcisnęły na mnie pewnego rodzaju piętno więc mogę powiedzieć, że czuje się napiętnowany przez AC/DC i jestem z tego dumny! :) AC/DC było też jednym z powodów, dla których nauczyłem się grać na gitarze, zawsze wtedy bowiem marzyłem o tym by zagrać ich kawałki a teraz po prawie 9 latach od kiedy zacząłem się uczyć grać, w końcu to zrobiłem, nauczyłem się grać AC/DC! To jest niewiarygodne, kiedyś dla mnie zupełnie nieosiągalne.
Tyle w części I! :)
Cytujac klasyka, ciąg dalszy nastąpi, czytał Tomasz Knapik!
Miłej niedzieli! :)
a może byś tak nagrał filmik jak grasz? chętnie bym posłuchała :) pozdrówka!
OdpowiedzUsuńWeście ktoś napisał o jakimś dobrym zespole niż o pedale Kwiatku
OdpowiedzUsuńpokaż co potrafisz! nagraj się :)
OdpowiedzUsuńDorota odsyłam do nowego posta z wczoraj, gdzie zamieściłem również filmik :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://pawelala.blogspot.com/2015/11/moje-poczatki-z-gitara-czesc-i.html